wtorek, 25 czerwca 2013

To już 4 lata :(

Dokładnie 4 lata temu dowiedziałam się, że Michael Jackson nie żyje. Pierwsze uczucie? Żadne, ale drugie ... poczułam się dziwnie .. jakbym straciła bardzo bliską mi osobę. Nie mogłam zrozumieć tego uczucia. Przez cały dzień oglądałam wiadomości, żeby się dowiedzieć co się stało. Pokazywali urywki Thrillera i pamiętam, że bardzo mi się spodobało. Poleciałam do komputera i zaczęłam wyszukiwać jego piosenek. Jednak Thriller nie był pierwszą piosenką i klipem jakim zobaczyłam. Moja mama w latach 90 nagrywała na VHS teledyski. Chyba gdy miałam 7 lat, oglądałam je. Wśród nich był TDCAU. Mama mi powiedziała, że Michael kiedyś był czarny, ale nie wiedziała nic więcej. Ja myślałam, że zdarł skórę i nałożył białą (operacyjnie). Więc to był pierwszy klip jaki zobaczyłam, ale byłam mała. Podczas ceremonii pożegnalnej, gdy Paris się rozpłakała, najpierw popłakała się mama, potem babcia, ja chciałam być twarda bo nie lubię pokazywać swoich uczuć, ale nie wytrzymałam i też się poryczałam.
Teraz czuje się dokładnie tak samo jak 4 lata temu. Nawet pogoda jest podobna, ponura. Zastanawiam się co Michael mógłby jeszcze nam pokazać i w takich momentach chcę mi się płakać. Dzisiaj jeszcze nie oglądałam TV, ale zapewne nic już nie mówią, ale to nic. Ważne, że my pamiętamy i będziemy pamiętać. Było dużo ''fanów'' w 2009, ale większości już nie ma bo Michael przestał być na fali w mediach, ale ze mną tak nie było. Nadal jestem i będę. Powiem wam jeszcze coś. Zanim Michael odszedł, miałam sen. Bardzo dziwny. Śniło mi się, że rozmawiam z nim w mojej kuchni. Miał na sobie czerwoną koszulę i czarne spodnie. Siedział naprzeciwko i był bardzo smutny. Coś mówił, ale nic nie mogłam usłyszeć. I nadal nie mogę zrozumieć. Przecież jeszcze wtedy nim się nie interesowałam i jeszcze żył. Czasami mam wyrzuty sumienia bo może to był znak? Znak, że wydarzy się coś złego? Wiem, że nic nie mogłam zrobić, ale i tak jestem na siebie za to zła. Mam nadzieję, że za bardzo was nie przygnębiłam, ale musiałam to z siebie wyrzucić.
I miss you Michael.
I never forget you.


5 komentarzy:

  1. I LOVE YOU MICHAEL<3<3<3
    FOREWER <3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3

    DARIA ;-) :D

    OdpowiedzUsuń
  2. I love you Michael Forever

    Kasiulka084

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam podobnie, jak Ty. Najpierw nic, co mnie to obchodzi? Wracałam wtedy z tygodniowego obozu, który był koszmarny i myślałam tylko o tym, żeby wrócić do domu. Później zaczęłam interesować się Nim bliżej. Znałam wcześniej kilka piosenek, bo moja mama Go słucha już od lat. Ale myślałam, że był typową znaną osobą, takie jak wszystkie inne w show biznesie (sex, narkotyki, anarchia itd.itp.) Dopiero później zrozumiałam, że jest inaczej. Zupełnie inaczej. Może to głupie, ale... On jest w pewnym sensie moim ideałem mężczyzny. I wiem, że nigdy takiego nie znajdę. Zaciekawił mnie Twój sen. To baaardzo, baardzo dziwne. Myślę, że był to pewien znak, tak jakby, że odchodzi. To ciekawe. Umiera osoba na drugim końcu świata, z którą nie masz w zasadzie nic wspólnego, a mimo to pojawia się we śnie.
    Niemniej, dla mnie ważniejsza jest data Jego urodzin. Ja nie chcę myśleć o tym, że On nie żyje. Jakoś nie potrafię.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem jak to powiedzieć ale od dawna mam dziwne uczucie, że ktoś jest obok... Gdy miałam 10 lat po raz pierwszy przypadkowo zobaczyłam na YouTube jedną z piosenek Michaela, od tamtej pory kocham go, ale nie tak jak fanka idola. Kocham go jak dziewczyna chłopaka, zakochałam się w nim, a go wcale nie znam... To dziwne ale czasami gdy patrzę w lustro mam dziwne wrażenie, że za mną widzę jakby cień, ale nie mój... W snach słyszę jego głos jak mówi : ' I'm your Angel. I'll always protect you, If you believe in me.' Czy to coś znaczy? Moim zdaniem Michael jest aniołem stróżem każdego Moonwalker'a/ki. Ktoś ma podobne wrażenia?
    ~ Anita

    OdpowiedzUsuń