czwartek, 25 czerwca 2015

To już kolejny rok ..

Dodaje tego posta o tej godzinie, bo doskonale każdy fan wie co Ona oznacza. O tej godzinie odszedł od nas wspaniały człowiek, którego zawsze będę podziwiała za to jaki był, że nigdy się nie poddał choć życie Go nie oszczędzało, a po mimo to wciąż wspinał się dalej.
Chociaż minęło 6 lat ja mam wrażenie jak by to było dopiero wczoraj. Nie jest prawdą, że ból po odejściu osoby z czasem staje się mniejszy. Cierpię tak samo jak wtedy. Co roku jest to samo ... to samo okropne uczucie co wtedy i nie da się tego zmienić. Na szczęście wiem, że nie jestem sama z tym. Nie znałam Go osobiście, ale to nie ma znaczenia. Czuje się tak jak by odszedł mi ktoś bardzo bliski i tak właśnie Michael działał na ludzi. Mnie osobiście zmienił. Dzięki Niemu patrzę inaczej na świat i jestem Mu za to wdzięczna. Dziękuje, że byłeś i dałeś nam tyle radości. Wiem, że jesteś gdzieś tam i nie chcesz abyśmy płakali. Tak jak Ty kochałeś swoich fanów, tak my kochamy Ciebie. Na zawsze w naszych sercach <3



sobota, 20 czerwca 2015

Bad Girl 61

Witajcie!
Uff jakimś cudem udało mi się napisać kolejną notkę. Miałam dodać tydzień temu, ale albo nie miałam kiedy pisać albo przytłaczały mnie pewne sprawy osobiste. Dużo by ''gadać'' a nie po to tutaj zaglądacie hehe Według planu za tydzień powinna być na Betty, ale nie wiem, czy dam radę.
Wgl to chce Wam przekazać, że 25 czerwca (niestety wiemy co to za data) na kanale Stars.Tv od godz. 20 do 24 będzie Tribute To Michael Jackson :) Czyż nie wspaniała wiadomość? Przynajmniej ta stacja nie spadła na psy za przeproszeniem i nie zapominają. Jeżeli ktoś nie ma tego kanału, to online też można oglądać ;)
Dzisiaj krótka notka, bo jest dokończeniem poprzedniej. Zapraszam do czytania i komentowania :)



*************************

Chciałem coś zrobić, ale bałem się .. bałem się, że każe mi się wynosić i miałaby do tego prawo. Przekręciła się na drugi bok w stronę okna. Blask księżyca oświetlał jej piękną twarz. Ani na chwilę nie spuściłem z niej wzroku. Słyszałem, że ktoś idzie po schodach, ale nie zwróciłem na to uwagi.
- Co Ty tutaj robisz? - ten głos był znajomy. Spojrzałem za siebie.
- Janet? - wyszliśmy z pokoju i zamknąłem drzwi.
- Nie, jej zjawa. Mówiłam Ci, że jestem przy niej. Sally dzisiaj nie mogła zostać. Zadałam Ci pytanie – wciąż była na mnie zła.
- Przyjechałem ..
- To widzę, ale po co?
- Chce z nią porozmawiać .. wyjaśnić ..
- Żeby jeszcze bardziej cierpiała? Jakoś dojdzie do siebie z naszą pomocą.
- Janet .. wiem, że jesteś na mnie wściekła, ale proszę Cie … daj mi szansę .. ja ją wciąż kocham i nie przestanę nigdy.
- Zdajesz sobie sprawę, że teraz te słowa wydają się śmieszne. Fakt .. sama Ci kazałam przyjechać, ale liczyłam, że zrobisz to od razu – patrzyła na mnie uważnie – Pod jednym warunkiem ..
- Jakim? Zrobię wszystko.
- Nic nie musisz, po prostu nie zmarnuj szansy i nie pozwól, żeby płakała, jasne? Wiesz, że Cie znajdę, jeżeli Ci znowu odbije – słabo się uśmiechnąłem.
- Wiem siostrzyczko i dziękuje, że się nią zaopiekowałaś – przytuliłem ją.
- Jest moją przyjaciółką i to jest normalne. Teraz Twoja kolej – spojrzała mi w oczy – Idź do niej – też jej spojrzałem i po chwili byłem już z powrotem w pokoju. Zamknąłem drzwi, żeby nikt nam nie przeszkadzał. Po cichu podszedłem do łóżka i usiadłem za nią. Strasznie się stresowałem. Zupełnie jak przed pierwszą randką. Zacząłem po cichu śpiewać naszą piosenkę:

Patrząc w twe oczy widzę raj
Ten świat, który odnalazłem.
To zbyt piękne by było prawdą
Stojąc tu obok ciebie
Chcę ci tak wiele dać
Tą miłość w mym sercu, którą czuję do ciebie.

Niech mówią, że oszaleliśmy. Nie dbam o to.
Podaj mi swą dłoń, w mą dłoń kochanie...
Nie patrz więcej wstecz.
Niech świat wokół nas po prostu się zawali.
Skarbie, uda się nam, jeśli nasze serca są dla siebie.

I możemy wybudować to wspólnie
Stojąc silni na zawsze
Nic nas teraz nie zatrzyma
A jeśli ten świat utraci wszystkich zakochanych
My wciąż będziemy mieć siebie nawzajem
Nic nas nie zatrzyma, nic nas teraz nie zatrzyma.

Jestem taki szczęśliwy, że cię znalazłem
Nie utracę Cię
Cokolwiek się stanie, zostanę tu z tobą
W dobrych chwilach
I w tych złych...
Cokolwiek się stanie, wiem, co chcę robić

Nie dokończyłem, bo odwróciła się do mnie. Oczy miała czerwone od płaczu, chociaż nie dostrzegłem nowych łez. Patrzyła się na mnie z niedowierzaniem. Chciałem coś powiedzieć, ale nie byłem w stanie.
- Co .. co Ty tutaj robisz .. ? - zapytała cicho.
- Kocham Cie .. - od razu powiedziałem – Nigdy nie było i nie będzie innej. Tylko Ty się liczysz, najdroższa – nieśmiało dotknąłem jej policzka.
- Nie .. proszę .. idź sobie .. nie chce znowu przez to przechodzić – zdziwiłem się, że była taka spokojna i opanowana.
- Musisz mnie wysłuchać .. tylko o to Cie proszę .. kochanie ..
- Nie jestem już Twoim kochaniem … chciałam być, ale miałeś inne plany.
- Nie .. to nie tak. Nie miałem żadnych planów, a jeżeli miałem to związane z Tobą – nic nie odpowiedziała. Czekała na ciąg dalszy – Wiem .. zawaliłem na całej linii, ale chce to naprawić.
- Znowu? Jestem tym zmęczona. Oddałam Ci swoje serce, a Ty co zrobiłeś? Porzuciłeś mnie jak śmiecia. Proszę opuść mój pokój. Ułóż sobie życie.
- Nie! Chce być tylko z Tobą – po prostu ją pocałowałem i miałem gdzieś, czy mi przyleje za to. Na początku chciała mnie odepchnąć, ale po chwili odwzajemniała pocałunki. Czułem jej słone łzy, które spływały po policzkach. Na chwilę przerwałem aby spojrzeć jej w oczy – Zaufaj mi ten ostatni raz, a przysięgam, że będziemy szczęśliwi – patrzyła się na mnie zapłakanymi oczami.
- Jeżeli mi powiesz, dlaczego to zrobiłeś .. dlaczego Mike?
- Eh .. dla Ciebie, żeby Cie chronić.
- Nie rozumiem.
- Joseph groził, że jeżeli się z Tobą nie rozstanę .. skrzywdzi Cie .. już raz prawie mu się udało, dlatego nie wybaczę sobie, jeżeli coś Ci zrobi.
- A nie mogłeś tak od razu? Coś byśmy wymyślili .. razem. Pamiętasz co sobie obiecaliśmy? Że bez względu na wszystko będziemy się wspierać i trzymać razem. Mam Go gdzieś i jego groźby.
- Ale to chodzi o Twoje zdrowie i życie – czułem jak łzy zaczynają wzbierać w moich oczach – Myślałem, że sobie poradzę … że z czasem będę potrafił żyć bez Ciebie, ale z każdym dniem jest coraz trudniej. Błagam Cie, kochanie. Nie ze względu na mnie, bo nie jestem tego wart, ale dla naszej miłości.
- Mike … nawet nie masz pojęcia jak bardzo bym chciała teraz Cie stąd przegonić i nigdy nie widzieć na oczy .. tylko, że nie mogę – czekałem na jej decyzje – Ostatni raz … chociaż bardzo Cie kocham, to daje Ci ostatnią szansę. Nie będzie więcej i mówię teraz zupełnie poważnie.
- Nie będę potrzebował więcej – przytuliłem się do niej – Dziękuje, kochanie. Tylko przy Tobie jestem naprawdę szczęśliwy.
- Eh … przepraszam, ale będzie znowu jak na początku .. straciłam do Ciebie w pewien sposób zaufanie .. minię trochę czasu zanim Ci znowu zaufam .. mam nadzieje, że rozumiesz.
- Tak .. rozumiem doskonale i należy mi się. Przynajmniej wiem, że dałaś mi szansę i tylko to się liczy. Zrobię wszystko abyś mi zaufała – spojrzałem jej w oczy – To .. ja już pójdę .. - wstałem.
- Tak po prostu? - spojrzałem się na nią.
- Nie rozumiem.
- Przyjechałeś, przeprosiłeś i tak po prostu sobie chcesz pojechać?
- To znaczy … nie chce, ale myślałem, że Ty chcesz.
- Nic takiego nie powiedziałam, ale skoro chcesz … - po chwili się uśmiechnąłem, bo domyśliłem się, że chce abym został – Ale na nic nie licz.
- Nawet bym nie śmiał – ściągnąłem koszule. Zostałem jednak w spodniach i podkoszulce. Położyłem się i jednak niepewnie ją objąłem. Odwróciła się w moją stronę i wtuliła twarz w mój tors. Od dawna nie czułem się bardziej szczęśliwy. Mógłbym tak trwać do końca życia. Zorientowałem się, że zasnęła. Uśmiechnąłem się do siebie. Drzwi się otworzyły i stanęła w nich Janet. Chwilę na nas popatrzyła i słabo się do mnie uśmiechnęła po czym zamknęła drzwi. Połowa drogi za mną. Teraz zostało najtrudniejsze. Odbudowanie zaufania. Byłem pewny, że mi się uda. Nie poddam się łatwo. Co ja gadam. W ogóle się nie poddam, a Joseph niech sobie wsadzi te groźby. Liczyła się tylko nasza miłość. Chwilę potem też zasnąłem.