poniedziałek, 3 czerwca 2013

Bad Girl 1

- Czy możesz mi wytłumaczyć co to ma znaczyć? - to był mój tata. Jak zwykle się czepia byle czego.
- Niby co?
- Ten kolczyk w nosie! Kiedy go sobie zrobiłaś?
- Wczoraj ale byłeś zbyt zajęty, żeby zauważyć, a poza tym mama nie ma nic przeciwko.
- Ale ja mam i masz go natychmiast wyjąć!
- Nie wiem czy zauważyłeś ale mam 23 lat i nie będziesz mi mówił czego mogę, a czego nie! - poszłam do swojego pokoju, a on za mną.
- Rose, jeszcze nie skończyłem!
- Ale ja owszem i z łaski swojej, wyjdź bo jestem umówiona i chce się przebrać.
- Z kim? Z tym ćpunem?!
- Nie twoja sprawa i nie nazywaj Go tak.
- Nie będziesz się z nim spotykać! O 19 przychodzi Michael. Masz być dla niego miła, słyszysz?
- Kiedy przestaniesz mnie w końcu swatać?
- Gdy sama znajdziesz sobie męża. Michael to dobra partia. Jeżeli nie wrócisz przed 19 to zablokuje Ci kartę i nie będziesz Go utrzymywać z moich pieniędzy – wyszedł. Jaki znowu Michael? Cholera mam już tego dosyć.
Mój ojciec pracuje w wytwórni płytowej i myśli, że wszystko mu wolno. Dlaczego nie mogę sama ułożyć swojego życia. Ciekawa, kto to ten cały Michael, bo chyba nie Jackson. A może? Po nim wszystkiego można się spodziewać. O 15 byłam umówiona z Erickem. Eric to mój chłopak. Pochodzi z biednej rodziny, dlatego mój ojciec uważa, że mnie wykorzystuje. Ja nie pracuje, ani się nie uczę, bo ojciec uważa, że nie muszę skoro On wystarczająco dużo zarabia. Jestem rozpieszczona, wiem o tym.
- Spóźniłaś się – powiedział mój chłopak, gdy się spotkaliśmy.
- Przepraszam ale sam wiesz jaki jest mój ojciec.
- Nic się nie stało … to może pójdziemy do mnie? - złapał mnie w pasie.
- Wiesz, że bym chciała ale nie mogę. Na 19 muszę być w domu.
- Znowu randka – wypuścił mnie z objęć.
- Nie bierz tego do siebie … po prostu następny palant, którego przyprowadzi mój ojciec.
- Ale nie mogę tego znieść … chcę żebyś była tylko moja, a nie dzielić się tobą z innym.
- Przecież nic z nimi nie robię tylko się spotykam. Ty mi nie ufasz, prawda?
- Nie … to nie tak …. kochasz mnie? - co miałam odpowiedzieć?
- Posłuchaj … fajnie nam jest ze sobą …. w łóżku też …
- Dobra nie kończ …. bo ja Cię Kocham …. już 18:30 lepiej idź, bo się spóźnisz – nie wiedziałam co powinnam teraz powiedzieć. Po prostu sobie poszłam. Szłam powoli ale akurat przed 19 byłam w domu.
- No masz szczęście – od progu powiedział mój ojciec.
- Przecież mówiłam, że będę to jestem!
- Idź się przebierz, bo zaraz Michael przyjedzie. I ściągnij ten przeklęty kolczyk!
- A co to książę na białym rumaku, że mam wyglądać olśniewająco?
- Nie pyskuj tylko na górę idź – poszłam. Wzięłam szybki prysznic i ubrałam na siebie czerwoną kieckę. Jak zawsze, na każde spotkanie dostawałam nową. Zrobiłam lekki makijaż. Nie wyciągnęłam kolczyka. Równo o 19 usłyszałam pukanie – Gotowa? Michael już przyszedł. Zejdź na dół – miał już wychodzić – I proszę Cię, uśmiechnij się – zrobiłam to o co mnie poprosił ale z przymusem. Zeszłam i zobaczyłam osobnika, który stał tyłem do mnie. Od razu poczułam zapach jego perfum. Zeszłam całkiem na dół i czekałam, aż mój kochany tatuś przedstawi mnie.
- Rose, poznaj Michaela, Michael to moja córka, Rose – miałam racje to był Michael Jackson. Podaliśmy sobie dłonie. Miał niezwykle gładka skórę. Boże co ja gadam, chyba całkiem mi odbija.
- Miło mi Cię poznać – powiedział – Twój tata dużo mi o tobie mówił i muszę przyznać, że nie przesadzał z tym, że jesteś piękna – zamurowało mnie ale muszę przyznać, że był przystojny. No dobra nawet bardzo ale co z tego jak mam Erica.


1 komentarz:

  1. Hej, świetnie napisane. Przechodzę do następnej notki ;)

    OdpowiedzUsuń