sobota, 21 września 2013

Bad Girl 25

Witam was kochane. Przede wszystkim chcę wam podziękować za wyrozumiałość i miłe komentarze. Niestety wyniki nie były tak dobre jak przedtem i doktorka zwiększyła mi dawkę. W grudniu znowu mam mieć badania. Co do bielactwa ... to tak naprawdę nigdy się nie przekonam co czuł Michael w pełni. Pamiętajmy, że On był osobą publiczną i krytyka medialna wpływała na stan jego samopoczucia. Ta choroba nie ma żadnych objawów, jedynie nie za ładny wygląd. Ja jestem osobą prywatną i nikt na mnie nie zwróci uwagi, poza tym mam tylko na przed ramionach plamki, które zaczęły się łączyć i powstaje jedna duża. Wiadomo martwię się co będzie dalej, ale trzeba się z tym pogodzić i żyć dalej. UnknownYou123 skąd wiesz, że Michael zaczął nazywać kobiety rybami? Pierwszy raz o tym słyszę. Co do notki to .... nie wiem, czy będziecie zadowolone bo nie wdawałam się w szczegóły (same zobaczycie o czym mówię ;)) Pierwszy raz pisałam o czymś takim i wolałam się nie wdawać w szczegóły. Mam nadzieję, że mi to wybaczycie. I od teraz wracam do starego trybu, czyli notki będą się pojawiać co sobota. Serdecznie zapraszam do czytania i komentowania. Zaczynając pisać i publikować, nie wiedziałam, że komukolwiek się spodoba to co piszę, a jednak.


********************************************************************



Stałam. Nie miałam odwagi tam podejść i zapukać. Robiło się szarawo. W jednym z okien zobaczyłam zapalające się światło. Był to drewniany domek z dodatkowym piętrem. Czy dobrze postępuje? Może lepiej wrócę? On z czasem zapomni o mnie i ułoży sobie życie z kimś innym. Ale, czy ja zapomnę? Zaczął padać deszcz. Wyjrzał przez firankę. Zauważyłam Go, On mnie też. Deszcze padał coraz bardziej, a ja nadal stałam w tym samym miejscu. Drzwi się otworzyły i stanął w nich Michael. Przez chwilę patrzył się na mnie. Zrobił miejsce w drzwiach, żebym weszła, ale ja się nawet nie poruszyłam. Jego twarz nie wyrażała żadnych emocji, jedynie zdziwienie. Wiedziałam, że jeżeli teraz zamknie drzwi będzie to oznaczało, że nie mam na co liczyć. Zaczął iść w moją stronę.
- Skąd wiedziałaś gdzie jestem?
- Janet mi powiedziała.
- Chodź do środka – miał taką kamienną twarz.
- Muszę z tobą porozmawiać.
- Już nie mamy o czym, ale wejdź do domu bo pada deszcz.
- Pójdę jeżeli mnie wysłuchasz – westchnął.
- Dobrze – weszłam za nim do domu. Ściągnęłam przemoczoną kurtkę – Słucham.
- Wiem, że jesteś na mnie wściekły za to jak Cię potraktowałam … naprawdę nie chciałam, żebyś przeze mnie cierpiał.
- To wszystko, czy jeszcze coś? - nie poznawałam Go. Przekonałam się na własnej skórze jak się czuł bo ja dokładnie teraz tak się poczułam.
- Przez ten czas coś zrozumiałam …. nie wiem jak to powiedzieć.
- Nie traćmy czasu.
- Zrozumiem jeżeli będziesz kazał mi się wynosić, ale ….. - słowa nie chciały mi przejść przez gardło. Podeszłam do niego i namiętnie pocałowałam. Przerwał pocałunek.
- Co ty robisz? - zapytał zdziwiony.
- Powiedź mi to co chciałeś ostatnio – opuścił głowę – Powiedź .. słyszysz? - podniosłam jego twarz i wzięłam w swoje dłonie. Spojrzał mi głęboko w oczy.
- Kocham Cię, Rose – ponownie Go pocałowałam, ale tym razem mnie nie odepchnął – Przyjechałaś, żeby to usłyszeć?
- Tak i powiedzieć Ci, że … też Cię kocham …
- Co?
- Zrozumiałam, że nie jesteś mi obojętny …. ale ty już mnie nie chcesz … rozumiem i nie mam żalu. Chciałam tylko, żebyś wiedział – odwróciłam się i szłam w stronę drzwi. Poczułam ściśnięcie na ramieniu. Odwrócił mnie do siebie i przyciągnął.
- Nawet nie wiesz jak długo czekałem na te słowa – teraz to On mnie pocałował. Zaplotłam ręce na jego szyi i nie miałam zamiaru przerywać. Przycisnął mnie do ściany. Jego dłonie błądziły po moim ciele. Przerwałam na chwilę bo zabrakło mi tchu.
- Czyli …. chcesz żebym została?
- Niczego bardziej nie pragnę, ale … tym razem mówisz szczerze?
- Inaczej bym tutaj nie przyjechała …
- Nie jest mi łatwo, ale …. chcę żebyś została.
- Ja też chcę zostać ….. na zawsze ….... co jest na górze?
- Moja sypialnia .. czemu pytasz? - wzięłam Go za rękę i prowadziłam na górę – Co robisz? - nie odpowiedziałam – Chcesz się położyć?
- Tak, ale nie jestem zmęczona – odpowiedziałam tajemniczo. Drzwi od sypialni były otwarte. Weszliśmy do środka. Odwróciłam się do niego.
- Po co tutaj przyszliśmy?
- Bądź już cicho – stanęłam na palcach i Go pocałowałam.
- Rose .. nie … nie możemy tego zrobić.
- Dlaczego?
- Bo wiem, że chcesz mi udowodnić, że mnie kochasz, ale wiem też, że nie jesteś na to gotowa i ja nie potrzebuję takich dowodów.
- Jeżeli nie chcesz ..
- Chcę … ale nie takim kosztem.
- Posłuchaj mnie … do niczego się nie zmuszam i chcę tego .. naprawdę. Wiem, że mnie nie skrzywdzisz … ufam Ci całkowicie.
- Na pewno?
- Tak i przestań już gadać – zaśmiałam się. Ściągnęłam swój sweter. Gapił się na mnie jakby pierwszy raz widział kobietę w staniku. Zauważyłam też, że się zaczerwienił – Wstydzisz się mnie?
- Nie, ale …. wiele razy wyobrażałem sobie taką sytuację.
- To teraz możesz sprawić, żeby się urzeczywistniła – ściągnął bluzkę. Serce zaczęło mi szybciej walić, gdy zobaczyłam jego nagi tors. Podszedł i zaczął mnie całować. Czułam jego ciepłe dłonie na moim ciele. Przeszedł mnie przyjemny dreszcz. Położył mnie delikatnie na łóżku i nie przestawał całować. Przypomniała mi się pewna rzecz – Zaczekaj.
- Co się stało? Mam przestać? - nawet w takiej sytuacji nie myślał o sobie.
- Nie … chciałam zapytać, czy to prawda .. no wiesz … te 3x8? - zaśmiał się i mnie krótko pocałował.
- Będę delikatny – przełknęłam ślinę. A więc to prawda. O jacie. Całował mnie po szyi, barkach i brzuchu. Myślałam, że tam zwariuję. Mówił prawdę. Był bardzo delikatny. I nie żałowałam, że zdecydowałam się na taki krok. Obserwował moją reakcję. Był taki troskliwy, że czasami mnie to wkurzało. Zmęczony opadł delikatnie na mnie. Ciężko oddychał. Położył się obok mnie, a ja się w niego wtuliłam – Nie żałujesz? - zapytał głaszcząc mnie po plecach.
- Nie żałuje niczego co jest związane z tobą …. było idealnie – musnęłam Go w usta i ponownie się wtuliłam. Było zupełnie inaczej niż z Ericem. Miał lekko wyrzeźbione mięśnie brzucha co mi się spodobało. Widać było, że ćwiczył. Zobaczyłam na brzuchu jakieś białe plamki – Co to jest?
- To … yyy …
- Tylko nie kręć – wypuścił powietrze.
- Jestem chory ..
- Co?! - aż podniosłam się.
- To nic groźnego … mam bielactwo.
- Co to znaczy?
- Że będę biały tak jak ty, a nawet bardziej … moja skóra traci pigment, ale od tego się nie umiera.
- Ale … przecież … nie rozumiem … od czego to Ci się zrobiło?
- W moim przypadku genetycznie od strony Josepha – nagle bardzo posmutniał.
- Skarbie co się stało?
- Nie wiem dokładnie kiedy, ale będę wyglądał inaczej … zrozumiem jeżeli mnie zostawisz ..
- Co ty wygadujesz za głupoty? Bym miała Cię zostawić bo jesteś chory?
- Ale ja będę brzydki …. będę miał odbarwienia na skórze …. pewnie będziesz się wstydziła ze mną pokazywać publicznie.
- Mam gdzieś co powiedzą inni. Nigdy Cię nie zostawię, słyszysz? Kocham Cię, głuptasku – pogłaskałam Go po policzku. Słabo się uśmiechnął.

Nie mogłem uwierzyć, że wyznała mi miłość. To był najpiękniejszy dzień we moim życiu, a potem to co zaszło między nami. Nie byłem pewny, czy słusznie postępuje, ale Ona chciała tego. Powiedziałem jej o chorobie. Bałem się jak zareaguje. Leżeliśmy sobie w milczeniu, wtuleni w siebie. Dopiero teraz, gdy była naga zobaczyłem jaka jest chuda. Było to spowodowane tymi wszystkimi wydarzeniami. Nadal się o nią martwiłem.
- Kochanie .. musisz jeść – położyłem dłoń na jej brzuchu.
- Jem.
- Ale więcej … strasznie schudłaś.
- Wiem, ale wszystko jest w porządku … nie martw się.
- Zawsze będę się o Ciebie martwił – cmoknąłem ją – Boże, ale ja Cię kocham – bardziej ją pocałowałem.
- Dziwne … byłam dla Ciebie okropna, a ty i tak się we mnie zakochałeś.
- Tak w życiu bywa. Moje serce wybrało dla kogo ma bić i kogo kochać. Nie mamy na to żadnego wpływu – wziąłem jej dłoń i położyłem na swojej klatce piersiowej.
- Przepraszam Cię za wszystko co zrobiłam i powiedziałam. Byłam okropna.
- To prawda – zaśmiałem się – Ale wiem, że miałaś jakiś powód – posmutniała – Coś powiedziałem nie tak?
- Nie …. zgłodniałam – zmieniła temat, a ja nie chciałem tego drążyć. Chciałem o niej wiedzieć wszystko, ale najwyraźniej to nie były miłe wspomnienia – Widziałeś moje majtki?
- Ostatni raz hmm ze trzy godziny temu na tobie, a później już nie – udawałem poważnego.
- Jesteś okropny … pytam poważnie – rozglądała się po pokoju – O są – założyła. Wzięła moją koszulę, która wisiała na poręczy łóżka i też założyła. Wstała.
- A dokąd to Pani się wybiera? - też wstałem z kołdrą na sobie i objąłem ją w pasie.
- Muszę coś przekąsić bo przez Pana zgłodniałam, a Pan nie jest głodny?
- Ooo tak – całowałem ją po szyi – Zaraz Panią schrupie.
- Mówię o jedzeniu – widziałem jak działały na nią takie pocałunki – Przestań …
- A chcesz, żebym przestał?
- W tym problem, że nie chcę … później do tego wrócimy … teraz bym chciała coś zjeść.
- Ale nie można jeść przed wysiłkiem fizycznym – przestałem ''napastować'' jej szyję.
- Wiem i trzeba odczekać z godzinę.
- Godzinę? Tak długo chcesz mnie torturować?
- Wytrzymałeś tyle czasu to godzinę tym bardziej.
- Ale było warto – pocałowałem ją krótko – No idź już bo za chwilę Cię nie puszczę.
- Też zjesz?
- Tak, ale najpierw wezmę prysznic.
- Ok – niechętnie wypuściłem ją z objęć. Poszedłem do łazienki. Wziąłem nie za gorący prysznic, żeby trochę ochłonąć. Nadal nie mogłem w to uwierzyć. Zrobię wszystko, żeby znowu odzyskała to co straciła przed laty. Nie będzie łatwo bo ciągle to rozpamiętuje, ale wierzę, że uda się. Szybko się odświeżyłem bo nie chciałem z nią się rozstawać nawet na minutę. Założyłem tylko bokserki i podkoszulkę. Zszedłem na dół i oparłem się o futrynę od drzwi kuchni. Obserwowałem ją. Była w mojej koszuli, ale i tak wyglądała pięknie. Podszedłem do nie po cichu i złapałem w pasie – Zwariowałeś? - przestraszyła się.
- Hmm tak .. na twoim punkcie – pocałowałem ją w bark – Co tam robisz?
- Tosty i się ciesz, że w ogóle coś udało mi się zrobić. Kiedy ostatnio robiłeś zakupy?
- Codziennie robię.
- Właśnie widzę.
- No co? Jestem facetem i nie bardzo wiem co kupować, więc codziennie robiłem zakupy po trochu.
- Yhy .. jutro trzeba zrobić bo wystarczy tylko na śniadanie. Siadaj .. zaraz podam – niechętnie usiadłem przy stole i nadal ją obserwowałem. Po chwili usiadła naprzeciw mnie z kolacją. Zrobiłem niezadowoloną minę – Nie smakuje Ci?
- Bardzo dobre.
- To czemu masz taką minę?
- Bo dzieli nas za duża odległość – wyciągnąłem do niej dłoń. Złapała ją i wstała. Posadziłem ją sobie na kolanach – Od razu lepiej – po skończonej kolacji poszliśmy do salonu. Włączyliśmy telewizję – Powiedziałaś rodzicom, gdzie jedziesz?
- Nie .. nawet nie wiedzieli, że zamierzam gdzieś jechać. Zostawiłam tylko kartkę, żeby mnie nie szukali i zajęli się Sisi.
- Nie będą zadowoleni.
- Pewnie masz rację, ale w końcu jestem dorosła i nie muszę im się tłumaczyć.
- To prawda – pocałowałem ją. Przytrzymała mnie i pogłębiliśmy pocałunek – Ale ja Cię pragnę – wyszeptałem. Zaśmiała się.
- Pamiętasz .. godzina po jedzeniu, a minęło dopiero 20 minut.
- Nie wiem, czy wytrzymam tyle … co ty robisz, że się tak czuję?
- Hmmm nic.
- Było lepiej niż z Ericem? - spojrzała się na mnie z zaskoczeniem.
- Eric to w ogóle inna skala …. nie ma porównania … byłeś wspaniały.
- Jeszcze nie wiesz na co mnie stać – poruszyłem brwiami.
- Zaczynam się bać.
- Niepotrzebnie …. jesteś moją księżniczką … zrobię wszystko, żebyś była szczęśliwa.
- Wystarczy, żebyś przy mnie był – wtuliła się we mnie.
- Masz to jak w banku .. ale dlaczego wtedy powiedziałaś, że dajesz mi szanse, a tak naprawdę tego nie chciałaś?
- Bo się bałam, że Cię stracę jako przyjaciela, że poznasz kogoś i zapomnisz o mnie, ale potem, gdy Cię naprawdę straciłam zrozumiałam, że traktuje Cię nie jak przyjaciela …. że Cię kocham. Teraz żałuję, że tak późno to zrozumiałam.
- Ohh skarbie .. nigdy bym o tobie zapomniał … była byś na mnie skazana. Nawet teraz, gdy mnie odrzuciłaś i powiedziałem żegnaj to tak naprawdę nie miałem tego na myśli. Ty byś o tym nie wiedziała, ale zawsze bym wiedział co się dzieję i w razie potrzeby .. pomógł. I nic nie jest stracone. Wszystko nadrobimy.
- Jesteś taki kochany …. wiesz, że Joseph nie będzie zadowolony.
- A co mnie On obchodzi. Nie będzie mi układał życia i nie bój się Go. Nie pozwolę, żeby Cię skrzywdził.
- Wiem .. tego ostatniego jestem pewna. Ciekawa co chciał od Ciebie ostatnio.
- Tak … ciekawe – całkiem o tym zapomniałem. Przecież jej nie zdradzę. Nie ma w ogóle takiej opcji, ale z drugiej strony … nie! O czym ja myślę? Czułem się okropnie z tym, że ją oszukuje, ale nie miałem innego wyjścia. Gdybym jej powiedział, już później cały czas by się obawiała, że ją zdradzę.
- Mike .. słyszysz mnie? - zobaczyłem rękę przed oczami.
- Yy co? A tak … zamyśliłem się.
- Właśnie widzę.
- Czekaj … ty powiedziałaś do mnie Mike? Pierwszy raz tak mnie nazwałaś.
- Jakoś wcześniej było mi niezręcznie. Ale jeżeli nie chcesz ..
- Ty możesz mnie nazywać jak zechcesz.
- To dobrze bo wolę skracać twoje imię … bardziej mi się podoba. Minęło 40 minut …
- I co w związku z tym?
- Nie udawaj bo słabo Ci to wychodzi.
- Na pewno jesteś gotowa na rundę numer dwa?
- Ja tak .. chyba, że ty chcesz się poddać.
- Nigdy w życiu – wziąłem ją na ręce.
- Co ty wyprawiasz? - śmiała się.
- Lepiej, żebyś oszczędzała siły.
- Raczej to ty powinieneś się oszczędzać.
- O mnie się nie martw. Jestem w doskonałej formie – zaniosłem ją do łóżka. Zmierzyłem ją wzrokiem.
- Będziesz tak stał i patrzył?
- Wiesz .. ta koszula wygląda na tobie całkiem nieźle, ale ja wyglądam na tobie zdecydowanie lepiej.
- Czyżby?
- Oczywiście … chcesz się przekonać?
- Może – droczyła się ze mną. Znowu to zrobiliśmy. Ta noc należała do nas. Skończyliśmy około 3 – Co to było?
- Miłość, skarbie – pocałowałem ją – Ale wiesz co za tym idzie?
- Co takiego?
- Że od teraz należysz tylko do mnie i jeżeli, ktoś na Ciebie spojrzy to … zabiję.
- Nawet moich rodziców, gdy na mnie spojrzą?
- Wiesz co mam na myśli. Jesteś moja.
- Hmmm ciekawe …. ale to samo dotyczy Ciebie. Wydrapię oczy każdej, która przekroczy granicę i lepiej to zapamiętaj bo tobie też się oberwie.
- O to nie musisz się martwić. Jestem tylko twój i nie chcę innej. To Ciebie kocham i nie zamierzam zniszczyć tego co jest między nami dla jakiś romansów. Poza tym ja taki nie jestem.
- Na początku każdy tak mówi, a po jakimś czasie wychodzi szydło z worka.
- Mnie możesz być pewna. Moje serce należy do Ciebie i na zawsze pozostanie twoje.
- Lepiej, żebyś to zapamiętał. To ile ich było?
- Kogo?
- Tych kobiet, z którymi spałeś.
- Dlaczego o to pytasz?
- Chcę wiedzieć.
- Hm … nie wiem … nie pamiętam.
- Aż tyle?
- Po prostu nie pamiętam … Joseph je przyprowadzał albo mnie kazał do jakiejś jechać, a później wracałem do domu i tyle. Nigdy nie liczyłem z iloma spałem bo wolałem jak najszybciej zapomnieć co zrobiłem.
- Yhy …
- Jesteś zazdrosna?
- Nie … jestem ciekawa.
- To dobrze bo nie masz powodu być zazdrosną. To było przedtem i teraz już tego nie robię.
- Chcę, żebyś zawsze mówił mi prawdę … nawet najgorszą. Pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć. Na tym polega związek i nie ważne jak będziesz wyglądał za parę lat … mam to gdzieś ... kocham Cię za twoją duszę no i za zgrabny tyłek – roześmiałem się, Ona też – Chcę, żeby ten związek polegał na prawdzie … żadnych kłamstw, czy sekretów. Chcę, żebyś wiedział o mnie wszystko. Jutro Ci powiem co się wydarzyło w mojej przeszłości bo nie chcę już dłużej tego ukrywać. Czuje jak byś to ty był moim pierwszym i jutro się dowiesz dlaczego. Nie jest to dla mnie łatwe, ale muszę w końcu to z siebie wyrzucić.
- Dobrze, skarbie …. ja też mam swoją przeszłość, ale boję się, że nie zrozumiesz.
- Zabiłeś kogoś?
- Hehe … aż tak to nie, ale mam złe wspomnienia.
- Więc już wiemy co będziemy robić jutro …. idziemy już spać?
- Tak .. jestem wykończony.
- Ciekawe od czego – zaśmiała się.
- Ty mnie tak wykończyłaś – cmoknęliśmy się jeszcze na dobranoc – Śpij dobrze – zamknęła oczy. Rose chcę, żebym nie kłamał? Ale się nie da. Nie mogę jej powiedzieć o planie Josepha. Wierzyłem, że znajdę jakiś sposób. Wtuliłem się w jej włosy i zasnąłem.

Obudziłam się za sprawą zimna. Spojrzałam na Michaela. Słodko spał odwrócony w moją stronę i obejmował mnie w pasie. Nie chciałam Go obudzić. Powolutku próbowałam się wydostać z jego uścisku, żeby się bardziej przykryć, ale otworzył zaspane oczy.
- Idziesz gdzieś?
- Nie .. chciałam się bardziej przykryć bo jest mi zimno.
- Chodź tu do mnie – przyciągnął mnie do siebie – Zaraz Cię ogrzeje – objęłam Go z całej siły, a On bardziej mnie okrył kołdrą – Cieplej?

- Tak .. dziękuje – pocałował mnie we włosy i przytulił. No z tego uścisku to już na pewno nie uda mi się wydostać. I tak naprawdę to nie miałam takiego zamiaru. Zasnęłam w ramionach mężczyzny, którego naprawdę pokochałam. Jutro czekał mnie ciężki dzień, ale wiedziałam, że przy nim sobie poradzę.

25 komentarzy:

  1. Notka świetna, jak zawsze. Co do twojej choroby, jeżeli ktoś o to zapyta to po prostu mu wytłumacz, a jak będzie miał z tym problem to go olej. Ważne żebyś czuła się dobrze taka jaka jesteś. Trzymaj się :)

    OdpowiedzUsuń
  2. CUDOWNIE CUDOWNIE CUDOWNIE
    nie wiem co jeszcze napisać no po prostu
    CUDOWNIE

    Pozdrawiam
    DARIA

    OdpowiedzUsuń
  3. Notka super,nie spodziewałam się takiej.Naprawdę:)
    Nie chcę być wścibska czy coś,ale czy możesz mi wyjaśnić jaśniej,o co chodzi z tymi plamkami na twoim ciele?Bo na początku myślałam ze to bielactwo,ale żeby cie pocieszyć to ja zdrapuje wielkie i małe strupy żeby był jasne plamy.Wtedy czuję się pewniej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie zdrapuje strupów. Te białe plamki zrobiły mi się same. Rękę mam opaloną, a tam gdzie mam białe się nie opaliło. Lekarka powiedziała, że to bielactwo. Na początku miałam niewielkie, a teraz zaczęły się łączyć. Mam nadzieję, że już wszystko jasne ;)

      Usuń
    2. Właśnie przeczuwałam,że to ma coś wspólnego z bielactwem.Nie wiem co mam ci powiedzieć.Spotkałam się z tą sytuacją po raz pierwszy.Spróbuję poszperać w internecie żeby ci jakoś pomóc.Jeśli na swojej drodze napotkasz ''śmiałków'',którzy zaczną cię z tego powodu wyśmiewać.-zrób to co Michael.Mówię jeszcze raz-notka świetna.Najlepiej spytaj się kogoś z rodziny,czy ktoś miał już tą chorobę,bo jeśli ta osoba żyje,to przynajmniej nie będziesz sama i myślę,że ci pomoże.A jeśli nie-cóż,tak bywa.
      Terekasa

      Usuń
    3. Dziękuje za chęć pomocy, ale ja już tyle się naczytałam o tej chorobie, żeby zobaczyć z czym się zmagał Michael. Nawet nie przypuszczałam, że to mnie trafi. Ta choroba jest niewyleczalna i postępuje jak się jej podoba. Trochę mnie to przeraża, ale staram się za dużo o tym nie myśleć. Więc ... dzięki, ale wątpię, żeby nasza medycyna posunęła się naprzód w tej dziedzinie.

      Usuń
  4. Cudownie, Cudownie, i jeszcze raz CUDOWNIE ubustwiam twój blog i tak zostanie.
    Aha i biedna ty wiem że z bielactwa nie da się wylwczyć ale mam nadzieje że wkońcu wszystko będzie OKAY pozdrów Mickey680
    aha i zapraszam na mojego bloga breakofdown.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zakochałam się w tej części! <3
    Majkul jest taki uroczy i troskliwy! Mieć Majkula za mężczyznę życie? Marzenie nie jednej fanki. Moje na pewno. ;) <3

    Cudowna część! Z niecierpliwością czekam na następna!

    A co do Twojej choroby. Nie przejmuj się. Ludziom się wytłumaczy. A jak ktoś nie zrozumie, udowodni w ten sposób, że nie warto się nim przejmować. :)

    Billie. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. ....................... WOW.............................
    Część ZAJEBISTA! Ja wiedziałam że to się tak skończy prędzej czy później.. :D
    Jak oni się kochają.... No ja nie mogeee... :D
    Czekam na nn z niecierpliwością!

    Pozdrawiam, Jacksonowa

    ps. ZAJEBISTE!! XD

    OdpowiedzUsuń
  8. Cześć. Wiem że dopiero co pisałam komentarz na wcześniejszej notce ale nie zauważyłam tej. Ta tak samo jak każda jest cudowna. Jestem w siódmym niebie że Rose i Mike wyznali sobie miłość. To po prostu niesamowite. A jeśli chodzi o badania i chorobę, nie wiem czy jesteś wierząca, ale będę się modlić o poprawę twojego zdrowia. Jeśli chodzi o bielactwo, to jeśli trafisz na kogoś kto będzie miał z tym jakiś problem to traktuj go jak powietrze, wiem po sobie (dużo osób mi dokuczało np. z powodu że jestem fanką Mike'a) że to trochę trwa ale działa. Nie śpiesz się z pisaniem jeśli nie będziesz miała siły, czasu czy ochoty my, mimo że nie będziemy mogli się doczekać, jednak poczekamy.
    Uwielbiam twój blog!
    Jacksonka xD

    OdpowiedzUsuń
  9. 3x8 o ja cie kręce łoł :D:D

    OdpowiedzUsuń
  10. ołłłłł jeaaaaaaaaaaaa...:DD Jen to jest cudneeeeee..<3 <3 <3 nareszcie razem...wreszcie oboje są naprawde szczęśliwi.:DD Mam tylko nadzieje że Jo wszystkiego nie spiepszy i uważam że Mike powinien powiedzieć o "propozycji" papacia w końcu jeszcze nic nie zrobił i mam nadzieje że nie zrobi..
    Czekam na kolejną cześć z utęsknieniem buziaki :*********
    ~Dzwoneczek~

    OdpowiedzUsuń
  11. Ale dawno nie komentowałam, czytałam wszystko tylko miałam problemy z kontem Google ;/
    Wreszcie są szczęśliwi! Do Rose w końcu coś dotarło, wkurzała mnie strasznie. Zgadzam się z Dzwoneczkiem, Mike powinien powiedzieć Rose o propozycji ojca.

    Trzymaj się cieplutko, Tuśka :)

    OdpowiedzUsuń
  12. O kurczę co za piękna notka... intymne sceny były takie romantyczne i przeżywałam to całą sobą... pozostawiasz apetyt na więcej! Nie mogę się doczekać tych wyznań ;]

    OdpowiedzUsuń
  13. Przeczytam rozdział w wolnej chwili, na razie odpowiem na pytanie.
    Michael od zawsze przyjaźnił się z rodziną Cascio, a około roku 2000 bliższy kontakt nazwiązał z Frankiem. Frank był szczeniakiem miał koło 20 lat. Oboje rozglądali się za dziewczynami nazywając je "rybami". Chodziło o to, że dziewczyn dookoła jest tyle ile ryb w oceanie. Frank pisze o tym w swojej książce. Oczywiście nie można mu wierzyć we wszystko na słowo, ale na niektórych nagraniach (np. przy podpisywaniu Invincible) widać jak Mike i Frank są zaaobsorbowani, dogryzają sobie i popisują się przed dziewczynami. Karen Faye też o tym wspominała. Mój wniosek - Michael po 2 rozwodach bał się zaangażowania i kolejnej porażki, dlatego wolał być obserwatorem lub nawiązywać luźne relacje z kobietami. Jak wiemy, same mu się wystawiały jak na talerzu. Nie spotkał po prostu tej jedynej. Sam mówił, że trudno go zadowolić i niewiele jest dziewczyn, które mają "to coś".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...Wolna chwila nadeszła. I nie żałuję, że przeczytałam, ani trochę!!!! Najlepszy rozdział ever! Michael - cudowny - opiekuńczy, delikatny, a zarazem pełen temperamentu... Taki z pewnością był w rzeczywistości :D <3 Oby teraz było tylko lepiej. Jeśli faktycznie związek oparty będzie na prawdzie, to mają gwarantowaną wspólną, szczęśliwą przyszłość.:)))
      Pozdrawiam.!

      Usuń
  14. Superrrrr masz superrrrr bloga. W 3 dni przeczytałem wszystkie części
    Jeśli lubisz tego typu opowiadania to zapraszam na mojego oraz mojej siostry bloga o MJ i Guns N' Roses
    http://giveintome.blog.pl/
    Michaeeeeeell XD

    OdpowiedzUsuń
  15. Już się nie moge doczekać pisz dalej jest SUPER!!!!!!!!!!!

    Pozdrawiam
    DARIA

    OdpowiedzUsuń
  16. Hej tu Michaeeeeeellek u mnie nn
    http://giveintome.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  17. U mnie nn, zapraszam serdecznie :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Co do Twojej choroby, napisałam maila i myślę, że nie będę tego rozdrapywać, bo na pewno nie jest to dla Ciebie miły temat....Notka, notka to arcydzieło. W końcu było to na co czekałam....Nie, nie, nie, jestem normalna.....Chodzi mi raczej, o to, że Mike i Rose w końcu są ze sobą szczęśliwi....

    OdpowiedzUsuń
  19. No i proszę, po raz pierwszy w życiu czytałam coś CAŁĄ noc! Brawo! Jako osoba dość surowa nieraz miałam ochotę poskarżyć się za trochę uderzające mnie częste powtarzanie jednakowych słów lub niewłaściwe określenia (w sensie, że w nieładzie), ale fabuła wg mnie wspaniała! Zaznaczam, ze jako nieco durnowata 14- latka pewnie nie powinnam się czepiać z powodu tamtych błędów, szczególnie, że z następnymi notkami jest coraz lepiej, ale ogółem jestem zachwycona! Naprawdę, do ej pory najdłużej wytrzymywałam do 3.40 nad ranem, a tu proszę! 5.30! To na godzinę kładę się spać i wracam do lektury. Pozdrawiam i życzę weny, choć mam do przeczytania jeszcze kilkanaście rozdziałów.
    Evelin

    OdpowiedzUsuń
  20. To jest najlepsza, najcudowniejsza i najpiękniejsza notka ze wszystkich!!!!!!!!!!!!! :D <3
    Zuzia

    OdpowiedzUsuń
  21. Boże to jest po prostu cudowne!!! <3
    Czytam te opowiadanie już od dłuższego czasu i właśnie tak przeczuwałam że opiszesz to co oni robili... :) Moim zdaniem nic dodać nic ująć to jest po prostu ŚWIETNE!

    OdpowiedzUsuń