sobota, 19 września 2020

Bad Girl 77

 Wiec jak obiecałam tak dotrzymałam słowa i macie nową notkę. Ale naprawdę napiszcie cokolwiek. Nawet jedno słowo. Nie oczekuję samych pozytywów, ale po prostu abyście zostawili jakiś ślad po sobie. Będę naprawdę wdzięczna. Jak zobaczę zainteresowanie z waszej strony to postaram się wrócić z notkami co tydzień jak kiedyś. Poza tym dla aktywnych osób, które będą komentowały planuję konkursy co miesiąc lub dwa. Zależy czy uda mi się wrzucać notki jak wcześniej.

A teraz zapraszam do czytania :)


P.S. Jeszcze jedna sprawa. Już nie dotycząca opowiadania. Jak pewnie wiecie .. wszędzie są kłótnie .. nie ma ani związku idealnego, ani przyjaźni ... mi właśnie chodzi o to drugie ... Wiem, że to czytasz dlatego to tutaj pisze ... nie chce już tak ... padło zbyt dużo raniących słów ... Ty też przegięłaś ... nie jestem idealna ani Ty, ale na dłuższą metę tak się nie da .. i dobrze o tym wiesz .... i mówię to tutaj oficjalnie, że chce to zmienić.



Byłem właśnie w studiu i pracowałem nad piosenką. Ciągle coś było nie tak z tekstem. Nie pasował mi. Siedziałem nad tym chyba już piątą godzinę i nic. W końcu wstałem i wyszedłem. Musiałem chwilę pochodzić i zebrać myśli. Może to coś da. Podszedłem do okna i oparłem się o parapet. To nie jest chyba mój dzień. Postanowiłem, że pojadę do domu i tak też zrobiłem.

- Wróciłeś? - usłyszałem mamę, gdy przekroczyłem próg drzwi.

- Tak. Idę do siebie.

- Tylko zejdź za pół godzinki na obiad.

- Dobrze – poszedłem na górę do swojego pokoju.

Wróciłem do rodzinnego domu. Po naszym rozstaniu jakoś nie mogłem tam mieszkać. Za dużo było tam wspomnień.

Położyłem się i patrzyłem w sufit. Naprawdę chciałem o niej zapomnieć i nie myśleć. Czy kiedykolwiek mi się uda? Nagle usłyszałem w głowie jakieś słowa. Zerwałem się i wziąłem kartę i długopis. Zacząłem pisać:

,,Chcę położyć się na chwilę obok Ciebie

Tak pięknie wyglądasz dziś wieczorem

Twoje oczy są takie śliczne

Twoje usta tak słodkie

Wielu ludzi źle mnie rozumie

To dlatego, że w ogóle mnie nie znają

Chcę Cię dotknąć

I objąć

Potrzebuję Cię

Boże, potrzebuję Cię

Kocham Cię tak bardzo”

Przeczytałem tekst kilka razy. Po prostu sam się przelał na papier. Wiedziałem o kim był. Nie. Nie mogę tak. Zgniotłem kartkę i wyrzuciłem. Muszę o niej w końcu zapomnieć raz na zawsze. Poszedłem do swojej łazienki, żeby wziąć prysznic. Rozebrałem się i wszedłem do kabiny. Puściłem niezbyt ciepłą wodę i pozwoliłem aby spływała po moim ciele. Oparłem się dłońmi o kafelki i spuściłem głowę. Udawałem przed wszystkimi, że jest wszystko w porządku, ale wcale nie było. Nawet przez chwilę. Ciekawe czy Ona czuję to samo .. czy jednak zapomniała co było między nami i ułożyła sobie życie .. z kimś. Ta myśl najbardziej mnie wkurzała, ale dlaczego? Przecież nic już nas nie łączy. Jednak miłość to dziwny stwór. Wymyłem się już i wytarłem. Ubrałem luźne ciuchy, bo i tak miałem zamiar już zostać w domu. Wyszedłem z łazienki i zobaczyłem siedzącą Janet na moim łóżku.

- No tak jak zawsze bez pukania.

- Oj przecież i tak byś nie usłyszał biorąc prysznic.

- W sumie … przyszłaś po coś konkretnego? Czy bez powodu?

- Co taki nie w sosie? Ktoś się wkurzył w pracy?

- Czy ja zawsze muszę mieć humor?

- Ale ja Ci go poprawię – wyszczerzyła się.

- Czyli szykują się kłopoty.

- Moja koleżanka bardzo chce Cie poznać. Umówiłam Was dziś na wieczór. Pamiętaj aby ubrać się ładnie.

- To chyba sama pójdziesz na to spotkanie, bo ja nikogo nie szukam i przestań mnie już swatać ciągle. Jak będę chciał to sam kogoś poznam.

- Taa jasne poznasz. Ciągle Ci tylko w głowie ta .. małpa mówiąc delikatnie.

- Nie mów tak o niej – podniosła tą kartkę i przeczytała.

- Kiedy z tym skończysz, co? Nie jest tego warta, żebyś pisał o niej piosenki.

- Ty tego nie zrozumiesz. Myślisz, że robię to celowo? Mieliśmy brać ślub .. nosiła moje dziecko .. myślisz, że tak łatwo jest to wszystko wymazać z pamięci?

- Jakoś Ona nie miała żadnych skrupułów aby Cie zdradzić.

- Nie będę o tym gadał – wziąłem ręcznik i wyszedłem z pokoju. Zszedłem po schodach i skierowałem się na nasz kryty basen. Nie będę szedł na żadne spotkanie. Nie jestem gotowy na nowy związek. Rozebrałem się do bokserek i wskoczyłem do basenu. Na szczęście byłem sam. Pływałem i starałem się o niczym nie myśleć. Zatrzymałem się i uderzyłem pięścią w wodę – Niech to szlag!!! - musiała mnie jeszcze wkurzyć.

O dziwo Janet przestała mnie namawiać na to spotkanie. Nawet zaproponowała, żebyśmy obejrzeli razem film wieczorem. Poszedłem przygotować popcorn i inne przekąski. Prawie zapomniałem o ostrym sosie, który razem z Janet uwielbialiśmy dodawać do popcornu.

- Mike wybrałam już film. Masz wszystko?

- Tak – położyłem wszystko na stole – Dawno razem nie oglądaliśmy filmów ani nic.

- Wiem i głupio mi z tego powodu.

- Trzeba nadrobić – usiadłem na kanapie – Dobra to siadaj i oglądamy – wziąłem trochę popcornu. Usiadła przy mnie i włączyła. Film nie zdążył się zacząć, a usłyszeliśmy pukanie do drzwi – Spodziewasz się kogoś? - spojrzałem na nią, a Ona na mnie.

- Yyy … tak jak by .. - wstała i otworzyła. Usłyszałem damski głos. Zabiję ją. Po chwili weszła razem z jakąś dziewczyną – Mike? To moja koleżanka, Daisy.

- Miło mi Cie poznać, Mike. Nie mogłam się doczekać.

- Cześć – odpowiedziałem od niechcenia. Aż odechciało mi się oglądać film.

- Siadaj – powiedziała Janet. Celowo wzięły mnie w środek. Nic nie mówiłem, tylko oglądałem film udając, że tak bardzo mnie ciekawi, ale tak naprawdę myślałem o tym co zrobię Janet, gdy jej koleżaneczka sobie pójdzie. Po jakiś 40 min filmu poczułem jak Daisy wtuliła mi się w ramię.

- Mam nadzieje, że mnie obronisz. W końcu jesteś taki męski – Mike tylko wytrzymaj – mówiłem w myślach.

- Janet Cie obroni – odczepiłem ją od siebie.

- Janet co mu jest?

- A nic takiego. Nie dawno rozstał się z taką jedną .. nawet nie jest warta aby o Niej mówić – spojrzałem wściekle na moją siostrę, ale nic sobie z tego nie zrobiła.

- Postaram się aby o niej zapomniał.

- Dobrze by było, bo tak naprawdę nie zasługiwała na Niego – tego już było za wiele. Wstałem – Dokąd idziesz?

- Nie będę słuchał tych bzdur! I masz tak o Niej nie mówić! - wziąłem kurtkę i wyszedłem z domu trzaskając drzwiami. Jak Ona w ogóle śmiała. Wsiadłem do auta i odjechałem. Nie wiem ile tak jeździłem, ale nie chciałem tam wracać. Miałem już tego wszystkiego dość. Nie mogę nikomu się zwierzyć, bo i tak by nie zrozumieli. Przejeżdżałem obok domu Sally. Dużo wspomnień wróciło. Widziałem, że pali się światło, więc musi być w domu. Długo biłem się z myślami. Jednak zaparkowałem i wysiadłem. Przed drzwiami jeszcze się wahałem, ale zapukałem. Po chwili otworzyła.

- Mike? O kurde .. aż myślałam, że źle widzę. Wejdź – wpuściła mnie i zamknęła drzwi.

- Nie przeszkadzam?

- Coś Ty. Siadaj. Napijesz się czegoś?

- Nie dzięki – poszedłem do salonu i usiadłem na kanapie. Zrobiła to samo.

- Więc mów .. bo widzę, że coś Cie gryzie ..

- Eh .. nie miałem do kogo pojechać .. przejeżdżałem i postanowiłem, że zapukam ..

- Dobrze zrobiłeś.

- Janet próbuję mnie zeswatać … nic do niej nie dociera, że ja nie chce ..

- Wiesz jest zła na Rose .. i to też jest powodem, że tak postępuję.

- Wiem .. widzę i słyszę jak o niej mówi .. - wstałem i podszedłem do okna – Nie mogę tego słuchać już.

- Wciąż ją kochasz .. - nie odpowiedziałem – Wiem o tym dobrze i się nie dziwię – chociaż Ona.

- Chciałem .. próbowałem o niej zapomnieć .. ale nie potrafię … po prostu to mnie przerosło .. jednocześnie nie mogę zapomnieć o tym co mi zrobiła .. wiem .. to jest chore ..

- Nie Mike … to jest właśnie prawdziwa miłość ..

- Ale przed nami nie ma przyszłości .. wiesz o tym ..

- Jesteś tego pewien? - spojrzałem na nią.

- Co u niej? Masz z nią kontakt? - chciałem zmienić temat.

- Tak mam. Nawet byłam u niej ostatnio i jakoś się trzyma. Ale znasz ją. Tylko udaję, że wszystko jest w porządku, a tak naprawdę to pewnie czuję to samo co Ty.

- Poznała kogoś? Albo nie .. nie mów … wolę nie wiedzieć ..

- Ale zapytałeś. Nie nie ma. Chociaż kręci się koło niej taki jeden.

- Trudno się dziwić. Eh .. czemu to akurat nam się przytrafiło .. byliśmy tacy szczęśliwi .. mieliśmy tyle planów .. mam ochotę zabić tego gnojka za to .. bo to jego wina .. ale z drugiej strony uległa mu ..

- Hm? O czym Ty mówisz?

- Przecież wiesz, że mnie zdradziła ..

- Tak, ale nie celowo przecież.

- Teraz ja nie rozumiem ..

- Tamtego wieczora pojechałyśmy tylko we dwie do baru. Niestety zadzwonili do mnie z pracy, że muszę przyjechać. Zostawiłam tam ją samą. Miała niedługo wrócić do domu, ale niestety spotkała Go. Dalej nie wie co się działo, bo film jej się urwał. Obudziła się dopiero rano u niego.

- Chcesz powiedzieć ..

- Tak Mike .. wykorzystał ją. Prawdopodobnie coś jej dosypał do drinka i wykorzystał, że nie była niczego świadoma.

- A to sukinsyn! - zacisnąłem pięści – Gdybym wiedział .. ale nawet nie pozwoliłem jej dojść do słowa i wyjaśnić ..

- Byłeś zły .. to normalne ..

- Tak .. ale jednak – byłem jednocześnie zły na siebie i na niego – Wychodzi na to, że ja też zniszczyłem ten związek.

- A jeżeli nie jest jeszcze za późno? - spojrzałem na nią.

- Nie Sally … tego nie da się uratować … sama świadomość, że ją dotykał .. chyba bym tego nie zniósł.

Jeszcze chwilę u niej posiedziałem. Nie mogłem uwierzyć w to co się dowiedziałem. Jak On mógł. Pojechałem do naszego domu. Od dawna tutaj nie byłem. Zapaliłem światło i się rozejrzałem. Było tak pusto i ponuro. Kurz już się zdążył zebrać na meblach. Poszedłem do naszej sypialni. Usiadłem na łóżku i wziąłem nasze zdjęcie do ręki. Byliśmy tacy szczęśliwi. Czy to jest nasz definitywny koniec?


                                                            ********


Kochani niestety nie mam wpływu na rozmieszczenie tekstu, bo jak widzicie jest inaczej niż wcześniej. Ale to dlatego, że blogger zmienił wygląd całego panelu użytkownika. Jak widzę nie tylko. Mam nadzieje, że wam to nie przeszkadza.

4 komentarze:

  1. Wreszcie jest 🙂 czekam na kolejny rozdział❤️

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczytałam... I kurde... Czytasz mi w myślach... Bo wiedziałaś, że przeczytam... Wiesz jak bardzo lubię to opowiadanie....

    Kiedy jednak TO przeczytałam.... Ta dedykacje... Poleciała mi łza... Bo kiedy emocje opadły... Zdałam sobie sprawę, że powiedziałam kilka słów, które za bardo uderzyły w twarz....
    Może inni powiedzą, że takie sprawy pisze się na priv. Jednak ja mam innych gdzieś. Zarówno tak jak i ty... Ja też chcę to zmienić... Ja nie chcę się kłócić... Chce by było inaczej.... Lepiej.... Cholera... :(
    Czasem sprałabym Ci tyłek ... Ale jednocześnie za to teraz przytuliłabym się do Ciebie.... I pewnie rozpłakałabym się jak małe dziecko....
    Nie ukrywam, że było mi z tym źle...
    Ale zdałam sobie sprawę z tego... Że ty musiałaś czuć to samo..... I nie dziwię się....
    Cholewa... Wiolka... Wiesz dobrze, że jesteś mi jak siostra... Że nie jestes mi obojętna... I czasem bywa źle .. ale wciąż jesteś i będziesz dla mnie ważna....
    I nie wiedząc czemu.... Czułam, że ten cały odcinek właśnie był dedykowany nam.... Miał nam dać do myślenia.....
    Szczególnie sama końcówka.....

    Co do opko. Bo w końcu zapomnę....
    Smutno się dzieje...
    Ale co mi się rzuciło w oczy... Piosenka "IJCSLY" ;) trafnie ;)
    No i tak... Janet jak zawsze już się zdążyła zająć sprawami sercowymi brata ;P trochę mnie to rozwaliło, że swata go z jej koleżankami.
    Że niby film... Popcorn i te sprawy a tu przyszła koleżanka Janet i jeszcze go podrywać zaczęła :D co za raszpla :D

    No i potem spotkanie u Sally.
    No, powiem, że dziewczyna dała mu do myślenia... Sprowadziła go na dobrą drogę i dzięki temu zmieniło się jego myślenie....
    Jednak wierzę... Że to nie będzie koniec.... Że będzie walczyć...
    Tak samo jak my o naszą przyjaźń....
    Będziemy walczyć jak Mike o Rose... Żeby jednak było znów dobrze.... Żeby wyjść te wszystkie drzazgi.... I żyć w zgodzie jak kiedyś...


    Na sam koniec dedykuję Ci pewną piosenkę....
    Pomyślałam, że będzie idealnie pasować....

    https://youtu.be/aPpM8nAu_sQ

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie, że wróciłaś. Uwielbiam to opowiadanie.
    Co do rozdziału to myślę, że fajnie by było jak byś dodawała więcej opisów :)
    Niecierpliwie czekam na kolejną część tym razem z punktu widzenia Rose.:)
    Aaaa bym zapomniała mam pytanko, co z twoim drugim opowiadaniem? Nie będzie jego kontynuacji?
    Życzę dużo weny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak zwykle zamknąłem się w innym świecie, a gdy już nadszedł koniec, ta fikcyjna bańka wokół mnie pękła... Będę niecierpliwie czekał na kolejny rozdział! Piszesz świetnie, co sprawia że mam wrażenie jakbym oglądał film. Dziękuję za taki sposób odpoczynku. Życzę powodzenia i duuuużo weny, pozdrawiam, Mati ❤

    OdpowiedzUsuń