Hejka ;)
Tak to ja. Wiem, że sporo mnie tutaj nie było za co przepraszam. Większość pewnie myśli, że porzuciłam bloga. Ale jeżeli ktoś tutaj jeszcze jest i czeka na nowe notki, to informuje, że planuje (ale mi się rymnęło ;) ) od nowego roku, nie wiem dokładnie kiedy, będę wstawiała kolejne notki. W opowiadaniu jeszcze dużo się wydarzy i to takich rzeczy o jakich Wam nie przyszło nawet do głowy hehe Jednym słowem trochę się podzieje, żeby nie było nudy, że tak powiem. Wiec zapraszam na dalsze losy Rose i Michaela od nowego roku ;)
Do zobaczenia wkrótce :)
Wiesz, że ja moja przygodę z blogowymi opowiadaniami o MJ zaczęłam właśnie od tego bloga ?
OdpowiedzUsuńDlatego strasznie się cieszę, że planujesz wielki powrót i to w wielkim stylu :D
Co ty tam nawymyślałaś ? Pomysłów już zdążyłam zauważyć że masz masę, dlatego zarówno się cieszę jak i boję xD
A propos - my jesteśmy tutaj zawsze i tylko czekamy aż nam coś zapodasz :3
Pozdrawiam <3
Nie wiem czy mi ktoś uwierzy , bo to bardzo dziwny zbieg okoliczności ale ja również zaczęłam od tego właśnie bloga . Można powiedzieć , że to mój pierwszy :D Jeden z ulubionych.
OdpowiedzUsuńDobrze , że chcesz go kontynuować i już nie mogę się doczekać , co ty tam planujesz :)
Pozdrawiam serdecznie :*******
Bardzo się ciesze , że dalej będziesz pisać to opowiadanie ! Strasznie się stęskniłam za historią o Michaelu i Rose . Szczerze mówiąc to jestem kolejna , która zaczęla czytać opowiadania o Michaelu właśnie od tego :)
OdpowiedzUsuńNo nic ! Pozostaje mi tylko cierpliwie czekać :)
Pozdrawiam
Fanka Michaela
No cóż...Ja swoją przygodę z blogiem też zaczęłam od tego bloga xd
OdpowiedzUsuńCieszę się niezmiernie, że do nas wracasz!
~Martyśka
No cóż...Ja swoją przygodę z blogiem też zaczęłam od tego bloga xd
OdpowiedzUsuńCieszę się niezmiernie, że do nas wracasz!
~Martyśka
Kurczę zaczęłam czytać miesiąc temu Twojego bloga i opowiadanie naprawdę wciągnęło. Czytałam czasem po 3-4 na dzień a w końcu doczytałam. Nie mogę się doczekać następnej notki. Czytam też Twojego drugiego bloga i jest super. Będę się podpisywać Nameless.:)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wszystko co napisałaś w 3 dni. Moja przyjaciółka jak u mnie była to wkurzała się, że zamiast z Nią gadać to ciągle coś czytałam, ale trudno było mi odstawić choćby na chwilę to opowiadanie. To w jaki sposób opisywałaś zachowanie Michaela, było pewnie zgodne z prawdą. Jestem pewna, że w wielu przypadkach Mike mówiłby tak jak Ty napisałaś.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wrócisz do pisania i będziesz dawała notkę co tydzień, tak jak kiedyś, bo jestem bardzo ciekawa co się wydarzy, a wiem, że wszystko masz już w głowie. W takim razie, czekam na kolejne notki z cierpliwością i życzę weny :) //Nika
http://blogomichaelu.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPowinien się spodobać
Polecam