Uff jakimś cudem udało mi się napisać kolejną notkę. Miałam dodać tydzień temu, ale albo nie miałam kiedy pisać albo przytłaczały mnie pewne sprawy osobiste. Dużo by ''gadać'' a nie po to tutaj zaglądacie hehe Według planu za tydzień powinna być na Betty, ale nie wiem, czy dam radę.
Wgl to chce Wam przekazać, że 25 czerwca (niestety wiemy co to za data) na kanale Stars.Tv od godz. 20 do 24 będzie Tribute To Michael Jackson :) Czyż nie wspaniała wiadomość? Przynajmniej ta stacja nie spadła na psy za przeproszeniem i nie zapominają. Jeżeli ktoś nie ma tego kanału, to online też można oglądać ;)
Dzisiaj krótka notka, bo jest dokończeniem poprzedniej. Zapraszam do czytania i komentowania :)
*************************
Chciałem coś zrobić, ale bałem się
.. bałem się, że każe mi się wynosić i miałaby do tego prawo.
Przekręciła się na drugi bok w stronę okna. Blask księżyca
oświetlał jej piękną twarz. Ani na chwilę nie spuściłem z niej
wzroku. Słyszałem, że ktoś idzie po schodach, ale nie zwróciłem
na to uwagi.
- Co Ty tutaj robisz? - ten głos był
znajomy. Spojrzałem za siebie.
- Janet? - wyszliśmy z pokoju i
zamknąłem drzwi.
- Nie, jej zjawa. Mówiłam Ci, że
jestem przy niej. Sally dzisiaj nie mogła zostać. Zadałam Ci
pytanie – wciąż była na mnie zła.
- Przyjechałem ..
- To widzę, ale po co?
- Chce z nią porozmawiać .. wyjaśnić
..
- Żeby jeszcze bardziej cierpiała?
Jakoś dojdzie do siebie z naszą pomocą.
- Janet .. wiem, że jesteś na mnie
wściekła, ale proszę Cie … daj mi szansę .. ja ją wciąż
kocham i nie przestanę nigdy.
- Zdajesz sobie sprawę, że teraz te
słowa wydają się śmieszne. Fakt .. sama Ci kazałam przyjechać,
ale liczyłam, że zrobisz to od razu – patrzyła na mnie uważnie
– Pod jednym warunkiem ..
- Jakim? Zrobię wszystko.
- Nic nie musisz, po prostu nie zmarnuj
szansy i nie pozwól, żeby płakała, jasne? Wiesz, że Cie znajdę,
jeżeli Ci znowu odbije – słabo się uśmiechnąłem.
- Wiem siostrzyczko i dziękuje, że
się nią zaopiekowałaś – przytuliłem ją.
- Jest moją przyjaciółką i to jest
normalne. Teraz Twoja kolej – spojrzała mi w oczy – Idź do niej
– też jej spojrzałem i po chwili byłem już z powrotem w pokoju.
Zamknąłem drzwi, żeby nikt nam nie przeszkadzał. Po cichu
podszedłem do łóżka i usiadłem za nią. Strasznie się
stresowałem. Zupełnie jak przed pierwszą randką. Zacząłem po
cichu śpiewać naszą piosenkę:
Patrząc
w twe oczy widzę raj
Ten świat, który odnalazłem.
To zbyt piękne by było prawdą
Stojąc tu obok ciebie
Chcę ci tak wiele dać
Tą miłość w mym sercu, którą czuję do ciebie.
Niech mówią, że oszaleliśmy. Nie dbam o to.
Podaj mi swą dłoń, w mą dłoń kochanie...
Nie patrz więcej wstecz.
Niech świat wokół nas po prostu się zawali.
Skarbie, uda się nam, jeśli nasze serca są dla siebie.
I możemy wybudować to wspólnie
Stojąc silni na zawsze
Nic nas teraz nie zatrzyma
A jeśli ten świat utraci wszystkich zakochanych
My wciąż będziemy mieć siebie nawzajem
Nic nas nie zatrzyma, nic nas teraz nie zatrzyma.
Jestem taki szczęśliwy, że cię znalazłem
Nie utracę Cię
Cokolwiek się stanie, zostanę tu z tobą
W dobrych chwilach
I w tych złych...
Cokolwiek się stanie, wiem, co chcę robić
Ten świat, który odnalazłem.
To zbyt piękne by było prawdą
Stojąc tu obok ciebie
Chcę ci tak wiele dać
Tą miłość w mym sercu, którą czuję do ciebie.
Niech mówią, że oszaleliśmy. Nie dbam o to.
Podaj mi swą dłoń, w mą dłoń kochanie...
Nie patrz więcej wstecz.
Niech świat wokół nas po prostu się zawali.
Skarbie, uda się nam, jeśli nasze serca są dla siebie.
I możemy wybudować to wspólnie
Stojąc silni na zawsze
Nic nas teraz nie zatrzyma
A jeśli ten świat utraci wszystkich zakochanych
My wciąż będziemy mieć siebie nawzajem
Nic nas nie zatrzyma, nic nas teraz nie zatrzyma.
Jestem taki szczęśliwy, że cię znalazłem
Nie utracę Cię
Cokolwiek się stanie, zostanę tu z tobą
W dobrych chwilach
I w tych złych...
Cokolwiek się stanie, wiem, co chcę robić
Nie
dokończyłem, bo odwróciła się do mnie. Oczy miała czerwone od
płaczu, chociaż nie dostrzegłem nowych łez. Patrzyła się na
mnie z niedowierzaniem. Chciałem coś powiedzieć, ale nie byłem w
stanie.
-
Co .. co Ty tutaj robisz .. ? - zapytała cicho.
-
Kocham Cie .. - od razu powiedziałem – Nigdy nie było i nie
będzie innej. Tylko Ty się liczysz, najdroższa – nieśmiało
dotknąłem jej policzka.
-
Nie .. proszę .. idź sobie .. nie chce znowu przez to przechodzić
– zdziwiłem się, że była taka spokojna i opanowana.
-
Musisz mnie wysłuchać .. tylko o to Cie proszę .. kochanie ..
-
Nie jestem już Twoim kochaniem … chciałam być, ale miałeś inne
plany.
-
Nie .. to nie tak. Nie miałem żadnych planów, a jeżeli miałem to
związane z Tobą – nic nie odpowiedziała. Czekała na ciąg
dalszy – Wiem .. zawaliłem na całej linii, ale chce to naprawić.
-
Znowu? Jestem tym zmęczona. Oddałam Ci swoje serce, a Ty co
zrobiłeś? Porzuciłeś mnie jak śmiecia. Proszę opuść mój
pokój. Ułóż sobie życie.
-
Nie! Chce być tylko z Tobą – po prostu ją pocałowałem i miałem
gdzieś, czy mi przyleje za to. Na początku chciała mnie odepchnąć,
ale po chwili odwzajemniała pocałunki. Czułem jej słone łzy,
które spływały po policzkach. Na chwilę przerwałem aby spojrzeć
jej w oczy – Zaufaj mi ten ostatni raz, a przysięgam, że będziemy
szczęśliwi – patrzyła się na mnie zapłakanymi oczami.
-
Jeżeli mi powiesz, dlaczego to zrobiłeś .. dlaczego Mike?
-
Eh .. dla Ciebie, żeby Cie chronić.
-
Nie rozumiem.
-
Joseph groził, że jeżeli się z Tobą nie rozstanę .. skrzywdzi
Cie .. już raz prawie mu się udało, dlatego nie wybaczę sobie,
jeżeli coś Ci zrobi.
-
A nie mogłeś tak od razu? Coś byśmy wymyślili .. razem.
Pamiętasz co sobie obiecaliśmy? Że bez względu na wszystko
będziemy się wspierać i trzymać razem. Mam Go gdzieś i jego
groźby.
-
Ale to chodzi o Twoje zdrowie i życie – czułem jak łzy zaczynają
wzbierać w moich oczach – Myślałem, że sobie poradzę … że z
czasem będę potrafił żyć bez Ciebie, ale z każdym dniem jest
coraz trudniej. Błagam Cie, kochanie. Nie ze względu na mnie, bo
nie jestem tego wart, ale dla naszej miłości.
-
Mike … nawet nie masz pojęcia jak bardzo bym chciała teraz Cie
stąd przegonić i nigdy nie widzieć na oczy .. tylko, że nie mogę
– czekałem na jej decyzje – Ostatni raz … chociaż bardzo Cie
kocham, to daje Ci ostatnią szansę. Nie będzie więcej i mówię
teraz zupełnie poważnie.
-
Nie będę potrzebował więcej – przytuliłem się do niej –
Dziękuje, kochanie. Tylko przy Tobie jestem naprawdę szczęśliwy.
-
Eh … przepraszam, ale będzie znowu jak na początku .. straciłam
do Ciebie w pewien sposób zaufanie .. minię trochę czasu zanim Ci
znowu zaufam .. mam nadzieje, że rozumiesz.
-
Tak .. rozumiem doskonale i należy mi się. Przynajmniej wiem, że
dałaś mi szansę i tylko to się liczy. Zrobię wszystko abyś mi
zaufała – spojrzałem jej w oczy – To .. ja już pójdę .. -
wstałem.
-
Tak po prostu? - spojrzałem się na nią.
-
Nie rozumiem.
-
Przyjechałeś, przeprosiłeś i tak po prostu sobie chcesz pojechać?
-
To znaczy … nie chce, ale myślałem, że Ty chcesz.
-
Nic takiego nie powiedziałam, ale skoro chcesz … - po chwili się
uśmiechnąłem, bo domyśliłem się, że chce abym został – Ale
na nic nie licz.
-
Nawet bym nie śmiał – ściągnąłem koszule. Zostałem jednak w
spodniach i podkoszulce. Położyłem się i jednak niepewnie ją
objąłem. Odwróciła się w moją stronę i wtuliła twarz w mój
tors. Od dawna nie czułem się bardziej szczęśliwy. Mógłbym tak
trwać do końca życia. Zorientowałem się, że zasnęła.
Uśmiechnąłem się do siebie. Drzwi się otworzyły i stanęła w
nich Janet. Chwilę na nas popatrzyła i słabo się do mnie
uśmiechnęła po czym zamknęła drzwi. Połowa drogi za mną. Teraz
zostało najtrudniejsze. Odbudowanie zaufania. Byłem pewny, że mi
się uda. Nie poddam się łatwo. Co ja gadam. W ogóle się nie
poddam, a Joseph niech sobie wsadzi te groźby. Liczyła się tylko
nasza miłość. Chwilę potem też zasnąłem.
Piękna notatka <3
OdpowiedzUsuńTak strasznie się cieszę że się pogodzili.Oby Joseph dał im w końcu spokój. Mam nadzieję, że NIE zbliżamy się do końca i za parę notek nie będzie końca ? Oby nie, bo kocham to opowiadanie. Naprawdę jest bardzo wysokiej klasy ^^. Jesteś świetna *.*
Nałogowo wchodzę na ten blog i sprawdzam czy jest nowa notka hehhe :D
Życzę weny i
Pozdrawiam
Ania :*
No i to mi się podoba ! Pogodzili się hura :) Uwielbiam to opowiadanie i mam nadzieję , że jeszcze go nie zakończysz !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na kolejną !
Fanka Michaela
Hej super że jesteś!
OdpowiedzUsuńJupiiii!!! Są razem! Ale się ciesze :-D. Mam ochotę Cię wyściskać normalnie. Świetna notka. Teraz tylko Josepha do pierdla i po robocie :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam z niecierpliwością na następną część jakże tego wspaniałego opowiadania. ( Oh God jak oficjalnie) :-D
Basia.
Jestem tu po raz pierwszy i bardzo mi się to spodobało. Mam tylko jedną uwagę: Często brakuje ci 'ę' w wyrazach, zwłaszcza przy Cię. Ale to drobiazg. A propos, też zawsze piszę Cię wielką literą. Może dlatego, że wtedy widać, jak duży szacunek wyraża jedna osoba do drugiej. Jeszcze tu zajrzę. ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie:
http://trzylinie.blogspot.com/
https://www.facebook.com/TrzyLinie
Przeczytałam ;)
OdpowiedzUsuńHURRAAA!!!! Zgoda między nimi ;) jak się cieszę, ż teraz to już musi być tylko lepiej. Nie innej opcji. No i tak romantycznie ;)
wiedziałam, że Rose odwzajemni ten pocałunek :P Wiedziała, że go nie odepchnie :P
Ja pewnie bym nie odmówiła :D :D
Cudownie jak zawsze :) czekam na CD i Betty też.
Co do Stars.TV. Kto nie oglądał niech żałuje. 4 piękne godziny cudownego ogjądania i podziwiania jacksonka ;)
No jak zawsze śliczny i sexi :) :D :D
Szczególnie jak puścili YANA, ITC i BOTDF :D :D
Pozdrawiam, BAD25
Jak zawsze Super *.*
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam te 61 opowiadań w sześć dni xD
Kiedy następna notka?
Ja chce już ._. xD :)
Pozdrowienia, trzymaj się ciepło. #Peace